czwartek, 27 kwietnia 2017

Listy i rankingi #2: Kraków – gdzie grać? vol. 2

Jakiś czas temu pisałam o krakowskich lokalach przyjaznych graczom. To oczywiście nie były wszystkie z nich, a ponadto od tej pory poznałam kilka nowych. Oto jeszcze więcej miejsc, w których oprócz pogadania ze znajomymi możecie zagrać z nimi w planszówki:

Niewielki pub przy ulicy Królowej Jadwigi, który zaczął oferować planszówki w ramach inicjatywy Pad czy Pionek?. W każdy wtorek trafiają do niego różne gry, a co tydzień można znaleźć wśród nich nowe tytuły. Sam lokal oprócz napojów alkoholowych, których wybór nie jest zbyt duży, serwuje przekąski i większe dania, dlatego w razie gdybyście zgłodnieli podczas rozgrywki, obsługa na pewno Was poratuje. Ponadto klimat tego miejsca jest bardzo miły – w niewielkich, skromnie wyposażonych i udekorowanych pomieszczeniach panuje półmrok, a na zewnątrz dostępny jest ogródek (także dla palących).

Co niektórzy mogli skojarzyć nazwę z akademikiem – i słusznie, ponieważ lokal należy właśnie do domu studenckiego. Spotykają się tam nie tylko mieszkający nim studenci – w środy odwiedzają go amatorzy planszówek, a także… śpiewania! To wydarzenie również związane jest z Pad czy Pionek?, czyli organizatorem wydarzenia Sing&Play. O godzinie 19 w ruch idą planszówki, a o 21 – mikrofony. Każdy chętny może zamówić piosenkę, którą chciałby wykonać podczas wieczornego karaoke. Sam lokal nie jest zbyt wyszukany i nie ma dużego wyboru napojów, ale w końcu czego można się spodziewać po knajpach akademickich? Za to zabawa za każdym razem jest przednia – zarówno przy grach (zwykle imprezowych), jak i karaoke.

Steamland to knajpa w centrum miasta. Jej wnętrze jest utrzymane w klimacie z pogranicza steampunku i piractwa, choć niektórym kojarzy się nieco klubowo – może z uwagi na salę taneczną, gdzie u sufitu wisi kula dyskotekowa ;) Co czwartek odbywają się tam oficjalne wieczory planszówkowe, w praktyce jednak gry można wypożyczać w dowolnym momencie. Jedną z zalet Steama jest jego powierzchnia i dostępność dużych stołów, na których zmieści się każda planszówka, kolejną – ogromny wybór na barze, i to nie tylko napitków. Są tam drinki, piwa (lane, regionalne, rzemieślnicze), wina, miody, szoty, ale też dania obiadowe. Osobiście lubię Steamland za mnóstwo wydarzeń, które się tam odbywają, od właśnie wieczorów planszówkowych do LARP-ów. Coś takiego powinno spodobać się wielu fantastom!

Choć o istnieniu tego miejsca słyszałam o wiele wcześniej, po raz pierwszy trafiłam do niego przypadkiem, z powodu braku miejsc w innych, sprawdzonych już lokalach. Okazało się, że omijałam naprawdę fajną knajpę. Wybór gier jest spory, podobnie jak sam BarOn – raczej nie będzie tu problemu ze znalezieniem stolika, choć nie zaszkodzi zrobienie rezerwacji. Na barze jest z czego wybierać, a sam wystrój i płynąca z głośników muzyka umilają pobyt do wtóru z rozgrywką i piwkiem ;)

Nie jest to knajpa, a po prostu klub planszówkowy na Ruczaju. Dwa razy w tygodniu organizuje wieczory z nauką gry, za każdym razem z inną planszówką, ale każdy, kto ma na to ochotę, może o dowolnej godzinie odwiedzić lokal, wziąć z półki wybraną grę, usiąść przy stoliku i siedzieć tam nawet do zamknięcia. Jeśli w tym czasie zgłodnieje – nie szkodzi, przy kasie dostępne są słodkie przekąski i napoje (oczywiście nieprocentowe – w końcu przychodzą tam też dzieci! ;)). Cube prowadzi również wypożyczalnię – wnosząc kaucję i opłacając koszt wypożyczenia, można zabrać do siebie wybraną planszówkę na 3-5 dni. Regularnie odwiedzałam to miejsce, kiedy mieszkałam w pobliżu i muszę przyznać, że bardzo je lubiłam. Jego zaletą, oprócz ogromnego wyboru gier, jest panująca tam atmosfera. Zarówno właściciele, jak i pracownicy to świetni ludzie, zawsze chętni do pomocy i skorzy do rozmowy o swojej pasji – widać, że wręcz żyją planszówkami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz